INTENCJA MI NA MARZEC

Aby Wielki Post był czasem sprzyjającym naszej przemianie.

21 kwietnia 2011

Wielkanoc

Minęły cienie i mroki nocy,
Światło jaśnieje nowego życia,
Bo Dobry Pasterz, zabity dla nas,
Wyszedł promienny ze swego grobu.



Święta Wielkanocne to szczególny czas. Czas zadumy nad sensem cierpienia i celem naszego życia. To także czas radości i nadziei, których źródłem jest tajemnica śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.

Św. Maksymilian powtarzał: „Musimy się odradzać stale, wciąż wiosłować naprzód. Tu nie może być odpoczynku, bo inaczej cofalibyśmy się wstecz”.

Pragniemy życzyć Wam głębokiej przemiany serca, aby ten czas pozwolił spojrzeć z ufnością w przyszłość. Z ufnością płynącą z całkowitego zawierzenia Panu. Niech Dobry Pasterz prowadzi Was i wspomaga we wszystkim, co dobre.



Rycerze Niepokalanej
z Parafii Św. Maksymiliana Kolbe w Bielsku-Białej

16 kwietnia 2011

Być świadkiem nie tylko „od święta”

W pierwszy weekend kwietnia w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach odbyły się X Dni Kolbiańskie. Spotkanie zostało zorganizowane przez Misjonarki Niepokalanej Ojca Kolbego i Franciszkanów pod patronatem Katedry Kolbiańskiej Papieskiego Wydziału Teologicznego w Rzymie i Ks. Biskupa Tadeusza Rakoczego, Ordynariusza Diecezji Bielsko-Żywieckiej.



Tematem trzydniowego sympozjum  było 
Dawanie świadectwa o Chrystusie na wzór św. Maksymiliana”.



Ks. Józef Niedźwiecki, Proboszczparafii pw. św. Maksymiliana w Oświęcimiu, wygłosił konferencję pt. „Powołanie chcrześcijanina do dawania świadectwa wierze we współczesnm świecie”.

SOS – na pomoc człowiekowi!

Prelegent zwrócił uwagę na fakt, że człowiek jest często samotny i bezradny – właśnie dzisiaj! Dzisiaj, gdy mamy tak wiele możliwości komunikacji. Dlatego priorytetem jest dostrzec drugiego człowieka - jego potrzeby, jego smutek. Chrześcijanin powinien być człowiekiem nadziei i dawać tę nadzieję światu. Swoim życiem mówić, że życie człowieka może być sensowne i szczęśliwe. Zachęcał chociać do uśmiechu, życzliwego słowa – czasem tak niewiele wystarczy.

Nadeszła godzina misji.

Ks. Niedźwiecki, do dalszych rozważań o dawaniu świadectwa, postawił pytanie – jak trafić do człowieka z ewangelicznym przesłaniem? Przypomniał, że chrzest jest również naszym obowiązkiem do dawania świadectwa. A czasami jesteśmy jedyną ewangelią, jaką czytają ludzie! Dlatego musimy być świadomi naszej wiary. Pamiętać, że nie możemy żyć tylko dla siebie, ale służyć drugim. Służyć codziennie w naszym najbliższym otoczeniu –domu, szkole, pracy. Nie tylko mówić o chrześcijaństwie, ale być chrześciajninem!


Następną konferencję, „Świadczenie o Chrystusie w rodzinie i w pracy”, wygłosiła dr Małgorzata Duda z Instytutu Nauk o Rodzinie Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Podkreśliła ona wartość słowa, które jest fundamentem. Wartość dialogu, którego często brakuje w relacjach między ludźmi. Zachęcała do podjęcia trudu rozmowy, bo dzięki kontaktowi z drugim człowiekiem możemy rozwinąć nasze człowieczeństwo. Dr Małgorzata Duda mówiła o kontaktach między ludźmi w rodzinie i w pracy. Zwróciła uwagę na potrzebę rozmowy. Jednakże powinniśmy pamiętać, by ważyć słowa, by nikogo nie urazić. Przekazać prawdę tak, żeby dotarła do naszego rozmówcy.


Kolejnym prelegentem był ks. Jacek Pędziwiatr, Asystent Diecezjalny MI z Bielska –Białej. Przygotował on prezentację multimedialną – „Świadectwo życia i świadectwo śmierci św. Maksymiliana, męczennika”.

Kto to jest świadek?

Na początku wyjaśnił znaczenie słowa „świadek”, jako człowieka, który relacjonuje jakieś wydarzenie, przekazuje pewną prawdę, a wreszcie potwierdza to własnym życiem. I podkreslił, że mówienie o prawdzie nie dotyczy tylko przekazu słowem, ale przede wszystkim czynem. Przywołał tutaj scenę z Pisma Świętego, gdy Jezus zapytamy „Mistrzu, gdzie mieszkasz?”, odpowidział „Chodźcie, a zobaczycie”. Nie powiedział „posłuchajcie”, ale „zobaczcie”. Aby mogli ujrzeć Go w codziennym życiu.

„Jak wielka to łaska, potwierdzić własne ideały życiem!”

Kolejna część konferencji była ukazaniem postaci św. Maksymiliana jako świadka godnego naśladowania. Ks. Jacek Pędziwiatr mówił o Świętym, jako człowieku, który w pełni zawierzył się Niepokalanej. Dzięki  ufności w Jej Matczynną opiekę, nie poddawał się nawet w największych trudnościach. Cierpiał, gdy widział cudzy grzech. Choć sam gorliwie wypełniał przykazania, drugich nie potępiał. Wręcz przeciwnie – przebaczał i otaczał modlitwą. Święty Maksymilian był pełen miłości. Jako prawdziwy świadek – zło zamieniał w dobro. Do każdego odnosił się z życzliwością. Był otwarty na świat i bardzo pozytywnie nastawiony do rozwoju techniki. Kino, radio chciał wykorzystać jako środki służące dobru – dla Niepokalanej, ku jak największej chwale Bożej. W osobie Świętego urzekała jego pokora, skromność. Nie był dumny, był sługą drugich. Sługą niosącym radość i nadzieję. Dawał świadectwo nawet własnym uśmiechem!






Może i Ty spróbujesz być takim świadkiem? Nie trzeba daleko wyjeżdżać, nie trzeba heroicznych czynów. Czasem wystarczy tylko uśmiech do najbliższych nam osób. Spróbuj!:)


Relacja z całego spotkania na: http://www.harmeze.franciszkanie.pl/

6 kwietnia 2011

MATERIAŁY FORMACYJNE KWIECIEŃ 2011


TESTAMENT Z KRZYŻA


TEKST PISMA ŚWIĘTEGO:

J 19, 25-30

A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojące-go obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. Potem Jezus, świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: Pragnę. Stało tam naczynie pełne octu. Na-łożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Dokonało się! I skłoniwszy głowę, oddał du-cha.

NAUCZANIE KOŚCIOŁA

Jan Paweł II, Encyklika Redemptoris Mater, nr 44

W tym miejscu nabierają pełnej wymowy słowa wypowiedziane przez Chrystusa do Matki w godzinie Krzyża: „Niewiasto, oto syn Twój”, i do ucznia: „Oto Matka twoja” (J 19, 26-27). Słowa te ustanawiają niejako miejsce Maryi w życiu uczniów Chrystusowych. Mówią one, jak już wskazano uprzednio, o nowym macierzyństwie Matki Odkupiciela. Jest to właśnie macierzyństwo duchowe, które zrodziło się w głębi tajemnicy paschalnej Odkupiciela świata. Jest macierzyństwem w porządku łaski, ponieważ wyjednywa dar Ducha Świętego, który wzbudza nowych synów Bożych odkupionych Chrystusową ofiarą: tego Ducha, którego Maryja również otrzymała wraz z Kościołem w dniu Pięćdziesiątnicy.

Z PISM ŚWIĘTEGO MAKSYMILIANA:

Tęsknota za Matką Pisma, t. 2, s. 540 – 541

Jeżeli bowiem wszędzie, gdzie powstaje i formuje się życie, czuwa nad nim miłujące serce matki, czemuż by życie wiary, życie nadprzyrodzone, życie łaski, życie Boże, w nas miało nie odczuwać ciepła matczynego serca? Czemuż byśmy nie mieli tego życia otrzymać od Boga przez duchową Matkę?


WYJAŚNIENIE TEKSTÓW:

Testament z krzyża

Kontynuujemy rozważanie opisu śmierci krzyżowej Jezusa zawartego w Ewangelii św. Jana. W poprzednim numerze Materiałów Formacyjnych skupiliśmy się na eklezjalnej wymowie tej sceny. Mówiliśmy o narodzinach Kościoła z przebitego boku Chrystusa. Podkreśliliśmy przy tym ogromną rolę, jaką przy jej powstaniu odegrała NMP oraz św. Jan. Dziś chcemy pójść w naszych rozważaniach nieco dalej i zastanowić się nad wymową i znaczeniem: „Testamentu z Krzyża”. Gdy mówimy o „Testamencie z krzyża”, chodzi nam o scenę, w której Jezus objawia swojej Matce, że od tej pory będzie również Matką umiłowanego ucznia, uczniowi zaś, że od tej chwili będzie synem Matki Jezusa. Dla teologów fragment ten wskazuje na nowy wymiar macierzyństwa Maryi oraz synostwa umiłowanego ucznia.

Symboliczne znaczenie postaci

Uważny czytelnik Ewangelii św. Jana zauważy, że u tego Ewangelisty bardzo często zdarza się, że pojedyncza postać, osoba staje się typem zbiorowości, reprezentantem grupy osób. W ten sposób przedstawiane przez Jana postacie stają się niejako symbolami, znakami reprezentującymi szerszą rzeczywistość. Nie inaczej ma się rzecz z osobami stojącymi pod krzyżem: Matką i umiłowanym uczniem - Janem. Wskazuje na to choćby fakt, że w cytowanym fragmencie osoby te nie są wymienione z imienia.

Uczeń, którego Jezus miłował

W Ewangelii św. Jana określenie: „uczeń”, odnosi się do osoby, która zna Jezusa, kocha Boga i wiernie zachowuje Jego przykazania. Określenie: „uczeń, którego Jezus miłował” nie oznacza zatem konkretnego ucznia - Jana, ale oznacza wszystkich tych uczniów Jezusa, którzy tak jak Jan, zachowując Ewangelię, wchodzą w relację miłości z Mistrzem. Wzorem takie-go ucznia stanie się św. Paweł Apostoł, kiedy powie: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20). Umiłowany uczeń jest więc dla nas figurą wszystkich ludzi prawdziwie i głęboko wierzących.

Matka Jezusa

Interpretacja symboliki drugiej osoby stojącej pod krzyżem wydaje się o wiele łatwiejsza. Sam Jezus nadaje Jej tytuł: „Niewiasta”, nawiązując tym samym do licznych proroctwa ST, w których tajemnicza postać Córy Syjonu opiekuje się resztą Narodu Wybranego, tworząc z wiernych Izraelitów Nowy Lud Boży. Zapowiedzi Proroków w ST odnosiły się do przyszłości, do czasów, gdy pojawi się na świecie Mesjasz. Umierając na krzyżu Jezus - Mesjasz gromadzi wokół siebie rozproszone Dzieci Boże i powierza je opiece swojej Matki Maryi. W interpretacji tego fragmentu można pójść dalej i wskazać, że w scenie pod krzyżem Maryja uosabia Kościół-Matkę w którym Jezus gromadzi na nowo swoich wyznawców – Nowy Lud Boży. Pod krzyżem wypełniają się wszystkie zapowiedzi prorockie, także te dotyczące Córy Syjonu.


ROZWAŻANIE:

Matka Kościoła

Jakże często w naszych modlitwach, a szczególnie w litaniach nazywamy Maryję: „Matką Kościoła”, nie bardzo rozumiejąc, co tak na prawdę ten tytuł oznacza. W zrozumieniu tego tytułu może nam pomóc dzisiejsze rozważa-nie. To właśnie Maryja, ta sama, która porodziła Jezusa, stoi teraz pod krzyżem swego Syna i z Jego polecenia przyjmuje w swoją matczyną opie-kę wszystkich Jego wierzących wyznawców. Jej cielesne macierzyństwo wobec Jezusa przemienia się w macierzyństwo duchowe wobec jego uczniów tworzących Kościół. Pisze o tym papież Jan Paweł II w Encyklice Redemptoris Mater nazywając duchowe macierzyństwo Maryi – „macierzyństwem w porządku łaski”.

Kościół Matką

Według papieża Jana Pawła II Kościół właśnie od Maryi, Matki Jezusa, uczy się jak być matką wobec swoich dzieci. Macierzyństwo Kościoła ujawnia się na trzy sposoby. Po pierwsze: Kościół z wiarą przyjmuje Słowo Boże, tak, jak Maryja z wiarą przyjęła Jezusa – Boże Słowo do swojego łona. Przyjmując z wiarą Słowo, Kościół głosi je swoim dzieciom rodząc ich tym samym do życia wiary. Po drugie: Kościół realizuje swoje macierzyńskie powołanie wobec wiernych poprzez sprawowanie sakramentów świętych. Po trzecie, Kościół niezależnie od grzeszności swych członków, w swej najgłębszej istocie pozostaje zawsze czysty i wierny Chrystusowi na wzór Maryi Niepokalanej i Czystej.

Dzieci Maryi – dzieci Kościoła

Jezus wiedział, że człowiekowi trudno będzie się zbawić pojedynczo. W towarzystwie Matki Jezusa człowiek wierzący nie jest już sam. Umocniony Jej wstawiennictwem łatwiej wyznaje swoją wiarę, a w trudnościach ma się do kogo zwrócić o pomoc. Podobną rolę jak Maryja wobec każdego człowieka, Kościół Chrystusowy sprawuje wobec wiernych. Pojedynczy człowiek zrodzony w Kościele przez chrzest święty, jest wychowywany we wspólnocie Ludu Bożego poprzez głoszenie Słowa Bożego i przyjmowanie sakramentów. Zasada ta działa jednak w dwie strony. Także my, ludzie wierzący, jako członkowie Kościoła, podobnie jak św. Jan w stosunku do Maryi, jesteśmy zobowiązani do dbałości o Kościół – Mistyczne Ciało Chrystusa.

 PYTANIA:

1. Jak rozumiem duchowy sens Testamentu z krzyża?
2. Kim jest dla mnie osobiście - Maryja Matka Jezusa?
3. Co to znaczy, że Kościół jest moją duchową Matką?
4. Czy jako członek Kościoła czuję się w obowiązku dbać o Kościół?
5. W jaki sposób konkretnie przejawia się moja dbałość o Kościół?

PC


INTENCJA MI NA KWIECIEŃ 2011

Maryjo, Matko Zmartwychwstałego Pana, niech nasza Ojczyzna będzie zawsze wierna Chrystusowi, krzyżowi i Ewangelii

Mieszczuch, który przyjechał pewnego razu na wieś, dziwił się bardzo, że pszeniczne kłosy tak nierówno rosną na polu:
– Niektóre, owszem, stoją wyprostowane jak żołnierz na warcie, inne zaś niechlujnie kiwają się na boki, a nawet kładą niczym omdlałe – uskarżał się gospodarzowi, który go gościł.
W pewnym momencie gospodarz nie wytrzymał i rzecz całą mieszczuchowi objaśnił w słowach:
– Te, które się uginają, kładą się pod ciężarem ziarna. A te, co stoją prosto, są puste w środku.

* * *

W kwietniowej modlitwie prosimy Matkę Zmartwychwstałego, by naszej Ojczyźnie przymnożyła stałości w wierze. To piękny tytuł: „Matka Zmartwych-wstałego”. Oznacza bowiem Tę, która nie widziała, a uwierzyła.
Nigdzie w Ewangelii nie znajdziemy wzmianki o spotkaniu Matki ze Zmartwychwstałym Jezusem. Dlaczego? Bo Jezus ukazywał się tym, którzy nie uwierzyli, że żyje, których oczy były jakby na uwięzi. Dlatego znajdujemy opisy spotkań Jezusa po Zmartwychwstaniu: z niewiastami, uczniami, apo-stołami. Oni bowiem potrzebowali znaku, by zaufać, poczynając od Kany Galilejskiej. Maryja uwierzyła jeszcze zanim poczęła i porodziła Syna Boże-go. Dlatego Maryja jest Gigantem Wiary, jest Wiary Pełna.
W ten właśnie sposób Maryja uczy nas, że być wiernym, to być przepełnionym wiarą tak bardzo, że aż uginać się pod jej ciężarem.
Modlimy się o łaskę wiary dla naszej Ojczyzny, pamiętając jednak, że nie jest ona jakimś odległym bytem: Ojczyzna to mój dom, moja praca, moi bliscy, to wreszcie ja sam. Nie w tym rzecz, żeby Ojczyzna formalnie podjęła jakiś akt prawny o zawierzeniu, ale bym ja wraz z drogimi mojemu sercu osobami uwierzył w Zmartwychwstałego.

JMP

http://www.harmeze.franciszkanie.pl/