Minęły cienie i mroki nocy,
Światło jaśnieje nowego życia,
Bo Dobry Pasterz, zabity dla nas,
Wyszedł promienny ze swego grobu.
Święta Wielkanocne to szczególny czas. Czas zadumy nad sensem cierpienia i celem naszego życia. To także czas radości i nadziei, których źródłem jest tajemnica śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.
Św. Maksymilian powtarzał: „Musimy się odradzać stale, wciąż wiosłować naprzód. Tu nie może być odpoczynku, bo inaczej cofalibyśmy się wstecz”.
Pragniemy życzyć Wam głębokiej przemiany serca, aby ten czas pozwolił spojrzeć z ufnością w przyszłość. Z ufnością płynącą z całkowitego zawierzenia Panu. Niech Dobry Pasterz prowadzi Was i wspomaga we wszystkim, co dobre.
Rycerze Niepokalanej
z Parafii Św. Maksymiliana Kolbe w Bielsku-Białej
INTENCJA MI NA MARZEC
Aby Wielki Post był czasem sprzyjającym naszej przemianie.
21 kwietnia 2011
16 kwietnia 2011
Być świadkiem nie tylko „od święta”
W pierwszy weekend kwietnia w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach odbyły się X Dni Kolbiańskie. Spotkanie zostało zorganizowane przez Misjonarki Niepokalanej Ojca Kolbego i Franciszkanów pod patronatem Katedry Kolbiańskiej Papieskiego Wydziału Teologicznego w Rzymie i Ks. Biskupa Tadeusza Rakoczego, Ordynariusza Diecezji Bielsko-Żywieckiej.
Tematem trzydniowego sympozjum było
„Dawanie świadectwa o Chrystusie na wzór św. Maksymiliana”.
Ks. Józef Niedźwiecki, Proboszczparafii pw. św. Maksymiliana w Oświęcimiu, wygłosił konferencję pt. „Powołanie chcrześcijanina do dawania świadectwa wierze we współczesnm świecie”.
SOS – na pomoc człowiekowi!
Prelegent zwrócił uwagę na fakt, że człowiek jest często samotny i bezradny – właśnie dzisiaj! Dzisiaj, gdy mamy tak wiele możliwości komunikacji. Dlatego priorytetem jest dostrzec drugiego człowieka - jego potrzeby, jego smutek. Chrześcijanin powinien być człowiekiem nadziei i dawać tę nadzieję światu. Swoim życiem mówić, że życie człowieka może być sensowne i szczęśliwe. Zachęcał chociać do uśmiechu, życzliwego słowa – czasem tak niewiele wystarczy.
Nadeszła godzina misji.
Ks. Niedźwiecki, do dalszych rozważań o dawaniu świadectwa, postawił pytanie – jak trafić do człowieka z ewangelicznym przesłaniem? Przypomniał, że chrzest jest również naszym obowiązkiem do dawania świadectwa. A czasami jesteśmy jedyną ewangelią, jaką czytają ludzie! Dlatego musimy być świadomi naszej wiary. Pamiętać, że nie możemy żyć tylko dla siebie, ale służyć drugim. Służyć codziennie w naszym najbliższym otoczeniu –domu, szkole, pracy. Nie tylko mówić o chrześcijaństwie, ale być chrześciajninem!
Następną konferencję, „Świadczenie o Chrystusie w rodzinie i w pracy”, wygłosiła dr Małgorzata Duda z Instytutu Nauk o Rodzinie Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Podkreśliła ona wartość słowa, które jest fundamentem. Wartość dialogu, którego często brakuje w relacjach między ludźmi. Zachęcała do podjęcia trudu rozmowy, bo dzięki kontaktowi z drugim człowiekiem możemy rozwinąć nasze człowieczeństwo. Dr Małgorzata Duda mówiła o kontaktach między ludźmi w rodzinie i w pracy. Zwróciła uwagę na potrzebę rozmowy. Jednakże powinniśmy pamiętać, by ważyć słowa, by nikogo nie urazić. Przekazać prawdę tak, żeby dotarła do naszego rozmówcy.
Kolejnym prelegentem był ks. Jacek Pędziwiatr, Asystent Diecezjalny MI z Bielska –Białej. Przygotował on prezentację multimedialną – „Świadectwo życia i świadectwo śmierci św. Maksymiliana, męczennika”.
Kto to jest świadek?
Na początku wyjaśnił znaczenie słowa „świadek”, jako człowieka, który relacjonuje jakieś wydarzenie, przekazuje pewną prawdę, a wreszcie potwierdza to własnym życiem. I podkreslił, że mówienie o prawdzie nie dotyczy tylko przekazu słowem, ale przede wszystkim czynem. Przywołał tutaj scenę z Pisma Świętego, gdy Jezus zapytamy „Mistrzu, gdzie mieszkasz?”, odpowidział „Chodźcie, a zobaczycie”. Nie powiedział „posłuchajcie”, ale „zobaczcie”. Aby mogli ujrzeć Go w codziennym życiu.
„Jak wielka to łaska, potwierdzić własne ideały życiem!”
Kolejna część konferencji była ukazaniem postaci św. Maksymiliana jako świadka godnego naśladowania. Ks. Jacek Pędziwiatr mówił o Świętym, jako człowieku, który w pełni zawierzył się Niepokalanej. Dzięki ufności w Jej Matczynną opiekę, nie poddawał się nawet w największych trudnościach. Cierpiał, gdy widział cudzy grzech. Choć sam gorliwie wypełniał przykazania, drugich nie potępiał. Wręcz przeciwnie – przebaczał i otaczał modlitwą. Święty Maksymilian był pełen miłości. Jako prawdziwy świadek – zło zamieniał w dobro. Do każdego odnosił się z życzliwością. Był otwarty na świat i bardzo pozytywnie nastawiony do rozwoju techniki. Kino, radio chciał wykorzystać jako środki służące dobru – dla Niepokalanej, ku jak największej chwale Bożej. W osobie Świętego urzekała jego pokora, skromność. Nie był dumny, był sługą drugich. Sługą niosącym radość i nadzieję. Dawał świadectwo nawet własnym uśmiechem!
Może i Ty spróbujesz być takim świadkiem? Nie trzeba daleko wyjeżdżać, nie trzeba heroicznych czynów. Czasem wystarczy tylko uśmiech do najbliższych nam osób. Spróbuj!:)
Relacja z całego spotkania na: http://www.harmeze.franciszkanie.pl/
6 kwietnia 2011
MATERIAŁY FORMACYJNE KWIECIEŃ 2011
TESTAMENT Z KRZYŻA
TEKST PISMA ŚWIĘTEGO:
J 19, 25-30
A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojące-go obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. Potem Jezus, świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: Pragnę. Stało tam naczynie pełne octu. Na-łożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Dokonało się! I skłoniwszy głowę, oddał du-cha.
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
Jan Paweł II, Encyklika Redemptoris Mater, nr 44
W tym miejscu nabierają pełnej wymowy słowa wypowiedziane przez Chrystusa do Matki w godzinie Krzyża: „Niewiasto, oto syn Twój”, i do ucznia: „Oto Matka twoja” (J 19, 26-27). Słowa te ustanawiają niejako miejsce Maryi w życiu uczniów Chrystusowych. Mówią one, jak już wskazano uprzednio, o nowym macierzyństwie Matki Odkupiciela. Jest to właśnie macierzyństwo duchowe, które zrodziło się w głębi tajemnicy paschalnej Odkupiciela świata. Jest macierzyństwem w porządku łaski, ponieważ wyjednywa dar Ducha Świętego, który wzbudza nowych synów Bożych odkupionych Chrystusową ofiarą: tego Ducha, którego Maryja również otrzymała wraz z Kościołem w dniu Pięćdziesiątnicy.
Z PISM ŚWIĘTEGO MAKSYMILIANA:
Tęsknota za Matką Pisma, t. 2, s. 540 – 541
Jeżeli bowiem wszędzie, gdzie powstaje i formuje się życie, czuwa nad nim miłujące serce matki, czemuż by życie wiary, życie nadprzyrodzone, życie łaski, życie Boże, w nas miało nie odczuwać ciepła matczynego serca? Czemuż byśmy nie mieli tego życia otrzymać od Boga przez duchową Matkę?
WYJAŚNIENIE TEKSTÓW:
Testament z krzyża
Kontynuujemy rozważanie opisu śmierci krzyżowej Jezusa zawartego w Ewangelii św. Jana. W poprzednim numerze Materiałów Formacyjnych skupiliśmy się na eklezjalnej wymowie tej sceny. Mówiliśmy o narodzinach Kościoła z przebitego boku Chrystusa. Podkreśliliśmy przy tym ogromną rolę, jaką przy jej powstaniu odegrała NMP oraz św. Jan. Dziś chcemy pójść w naszych rozważaniach nieco dalej i zastanowić się nad wymową i znaczeniem: „Testamentu z Krzyża”. Gdy mówimy o „Testamencie z krzyża”, chodzi nam o scenę, w której Jezus objawia swojej Matce, że od tej pory będzie również Matką umiłowanego ucznia, uczniowi zaś, że od tej chwili będzie synem Matki Jezusa. Dla teologów fragment ten wskazuje na nowy wymiar macierzyństwa Maryi oraz synostwa umiłowanego ucznia.
Symboliczne znaczenie postaci
Uważny czytelnik Ewangelii św. Jana zauważy, że u tego Ewangelisty bardzo często zdarza się, że pojedyncza postać, osoba staje się typem zbiorowości, reprezentantem grupy osób. W ten sposób przedstawiane przez Jana postacie stają się niejako symbolami, znakami reprezentującymi szerszą rzeczywistość. Nie inaczej ma się rzecz z osobami stojącymi pod krzyżem: Matką i umiłowanym uczniem - Janem. Wskazuje na to choćby fakt, że w cytowanym fragmencie osoby te nie są wymienione z imienia.
Uczeń, którego Jezus miłował
W Ewangelii św. Jana określenie: „uczeń”, odnosi się do osoby, która zna Jezusa, kocha Boga i wiernie zachowuje Jego przykazania. Określenie: „uczeń, którego Jezus miłował” nie oznacza zatem konkretnego ucznia - Jana, ale oznacza wszystkich tych uczniów Jezusa, którzy tak jak Jan, zachowując Ewangelię, wchodzą w relację miłości z Mistrzem. Wzorem takie-go ucznia stanie się św. Paweł Apostoł, kiedy powie: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20). Umiłowany uczeń jest więc dla nas figurą wszystkich ludzi prawdziwie i głęboko wierzących.
Matka Jezusa
Interpretacja symboliki drugiej osoby stojącej pod krzyżem wydaje się o wiele łatwiejsza. Sam Jezus nadaje Jej tytuł: „Niewiasta”, nawiązując tym samym do licznych proroctwa ST, w których tajemnicza postać Córy Syjonu opiekuje się resztą Narodu Wybranego, tworząc z wiernych Izraelitów Nowy Lud Boży. Zapowiedzi Proroków w ST odnosiły się do przyszłości, do czasów, gdy pojawi się na świecie Mesjasz. Umierając na krzyżu Jezus - Mesjasz gromadzi wokół siebie rozproszone Dzieci Boże i powierza je opiece swojej Matki Maryi. W interpretacji tego fragmentu można pójść dalej i wskazać, że w scenie pod krzyżem Maryja uosabia Kościół-Matkę w którym Jezus gromadzi na nowo swoich wyznawców – Nowy Lud Boży. Pod krzyżem wypełniają się wszystkie zapowiedzi prorockie, także te dotyczące Córy Syjonu.
ROZWAŻANIE:
Matka Kościoła
Jakże często w naszych modlitwach, a szczególnie w litaniach nazywamy Maryję: „Matką Kościoła”, nie bardzo rozumiejąc, co tak na prawdę ten tytuł oznacza. W zrozumieniu tego tytułu może nam pomóc dzisiejsze rozważa-nie. To właśnie Maryja, ta sama, która porodziła Jezusa, stoi teraz pod krzyżem swego Syna i z Jego polecenia przyjmuje w swoją matczyną opie-kę wszystkich Jego wierzących wyznawców. Jej cielesne macierzyństwo wobec Jezusa przemienia się w macierzyństwo duchowe wobec jego uczniów tworzących Kościół. Pisze o tym papież Jan Paweł II w Encyklice Redemptoris Mater nazywając duchowe macierzyństwo Maryi – „macierzyństwem w porządku łaski”.
Kościół Matką
Według papieża Jana Pawła II Kościół właśnie od Maryi, Matki Jezusa, uczy się jak być matką wobec swoich dzieci. Macierzyństwo Kościoła ujawnia się na trzy sposoby. Po pierwsze: Kościół z wiarą przyjmuje Słowo Boże, tak, jak Maryja z wiarą przyjęła Jezusa – Boże Słowo do swojego łona. Przyjmując z wiarą Słowo, Kościół głosi je swoim dzieciom rodząc ich tym samym do życia wiary. Po drugie: Kościół realizuje swoje macierzyńskie powołanie wobec wiernych poprzez sprawowanie sakramentów świętych. Po trzecie, Kościół niezależnie od grzeszności swych członków, w swej najgłębszej istocie pozostaje zawsze czysty i wierny Chrystusowi na wzór Maryi Niepokalanej i Czystej.
Dzieci Maryi – dzieci Kościoła
Jezus wiedział, że człowiekowi trudno będzie się zbawić pojedynczo. W towarzystwie Matki Jezusa człowiek wierzący nie jest już sam. Umocniony Jej wstawiennictwem łatwiej wyznaje swoją wiarę, a w trudnościach ma się do kogo zwrócić o pomoc. Podobną rolę jak Maryja wobec każdego człowieka, Kościół Chrystusowy sprawuje wobec wiernych. Pojedynczy człowiek zrodzony w Kościele przez chrzest święty, jest wychowywany we wspólnocie Ludu Bożego poprzez głoszenie Słowa Bożego i przyjmowanie sakramentów. Zasada ta działa jednak w dwie strony. Także my, ludzie wierzący, jako członkowie Kościoła, podobnie jak św. Jan w stosunku do Maryi, jesteśmy zobowiązani do dbałości o Kościół – Mistyczne Ciało Chrystusa.
PYTANIA:
1. Jak rozumiem duchowy sens Testamentu z krzyża?
2. Kim jest dla mnie osobiście - Maryja Matka Jezusa?
3. Co to znaczy, że Kościół jest moją duchową Matką?
4. Czy jako członek Kościoła czuję się w obowiązku dbać o Kościół?
5. W jaki sposób konkretnie przejawia się moja dbałość o Kościół?
PC
INTENCJA MI NA KWIECIEŃ 2011
Maryjo, Matko Zmartwychwstałego Pana, niech nasza Ojczyzna będzie zawsze wierna Chrystusowi, krzyżowi i Ewangelii
Mieszczuch, który przyjechał pewnego razu na wieś, dziwił się bardzo, że pszeniczne kłosy tak nierówno rosną na polu:
– Niektóre, owszem, stoją wyprostowane jak żołnierz na warcie, inne zaś niechlujnie kiwają się na boki, a nawet kładą niczym omdlałe – uskarżał się gospodarzowi, który go gościł.
W pewnym momencie gospodarz nie wytrzymał i rzecz całą mieszczuchowi objaśnił w słowach:
– Te, które się uginają, kładą się pod ciężarem ziarna. A te, co stoją prosto, są puste w środku.
* * *
W kwietniowej modlitwie prosimy Matkę Zmartwychwstałego, by naszej Ojczyźnie przymnożyła stałości w wierze. To piękny tytuł: „Matka Zmartwych-wstałego”. Oznacza bowiem Tę, która nie widziała, a uwierzyła.
Nigdzie w Ewangelii nie znajdziemy wzmianki o spotkaniu Matki ze Zmartwychwstałym Jezusem. Dlaczego? Bo Jezus ukazywał się tym, którzy nie uwierzyli, że żyje, których oczy były jakby na uwięzi. Dlatego znajdujemy opisy spotkań Jezusa po Zmartwychwstaniu: z niewiastami, uczniami, apo-stołami. Oni bowiem potrzebowali znaku, by zaufać, poczynając od Kany Galilejskiej. Maryja uwierzyła jeszcze zanim poczęła i porodziła Syna Boże-go. Dlatego Maryja jest Gigantem Wiary, jest Wiary Pełna.
W ten właśnie sposób Maryja uczy nas, że być wiernym, to być przepełnionym wiarą tak bardzo, że aż uginać się pod jej ciężarem.
Modlimy się o łaskę wiary dla naszej Ojczyzny, pamiętając jednak, że nie jest ona jakimś odległym bytem: Ojczyzna to mój dom, moja praca, moi bliscy, to wreszcie ja sam. Nie w tym rzecz, żeby Ojczyzna formalnie podjęła jakiś akt prawny o zawierzeniu, ale bym ja wraz z drogimi mojemu sercu osobami uwierzył w Zmartwychwstałego.
JMP
http://www.harmeze.franciszkanie.pl/
4 marca 2011
MATERIAŁY FORMACYJNE MARZEC 2011
NARODZINY KOŚCIOŁA
TEKST PISMA ŚWIĘTEGO:
J 19, 23-30
Żołnierze zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza jedna część; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą: Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć. Tak miały się wypełnić słowa Pisma: Podzielili między siebie szaty moje, a o moją suknię rzucili losy. To właśnie uczynili żołnierze. A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. Potem Jezus, świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: Pragnę. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Dokonało się! I skłoniwszy głowę, oddał ducha.
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
Pius XII, Encyklika Haurietis aquas
Kościół zrodził się z rany Serca Zbawiciela i stał się zarządcą Krwi zbawczej, rozdawcą Sakramentów świętych, stąd dzieci Kościoła czerpią wyższe życie, jak o tym czytamy w Liturgii świętej: Ex Corde scisso Ecclesia Christo jugata nascitur - z rany Serca rodzi się Kościół złączony z Chrystusem - ze Serca rozdajesz łaski".
Z PISM ŚWIĘTEGO MAKSYMILIANA:
Akt poświęcenia się NMP Niepokalanej Pisma, t. 2, s. 89-90
Użyj także, jeżeli zechcesz, mnie całego, bez żadnego zastrzeżenia do dokonania tego, co o Tobie powiedziano: "Ona zetrze głową twoją", jako też "Wszystkie herezje samaś zniszczyła na całym świecie", abym w Twych niepokalanych i najmiłościwszych rękach stał się użytecznym narzędziem do zaszczepienia i jak najsilniejszego wzrostu Twej chwały w tylu zbłąkanych i obojętnych duszach, a w ten sposób do jak największego rozszerzenia błogiego Królestwa Najświętszego Serca Jezusowego: albowiem gdzie Ty wejdziesz, tam łaskę nawrócenia i uświęcenia wypraszasz, przez Twoje bowiem ręce wszelkie łaski z Najsłodszego Serca Jezusowego na nas spływają.
WYJAŚNIENIE TEKSTÓW:
Testament z krzyża
Scena z Ewangelii św. Jana, która rozegrała się na Golgocie często nazy-wana jest Testamentem z krzyża. Oto umierający na krzyżu Jezus wypo-wiada swoje ostatnie słowa: „Niewiasto oto syn Twój” – „Oto Matka twoja”. Są one skierowane do dwóch najbardziej kochanych przez niego osób: Ma-ryi i Jana. Czy jest to jedynie wyraz synowskiej miłości, która chce zapew-nić Matce dalszy byt pod opieką umiłowanego ucznia? Czy też scena ta wyraża głębszą myśl teologiczną?
Wesele w Kanie – scena pod krzyżem
Aby zrozumieć głęboką treść sceny pod krzyżem należy zestawić ją ze znaną nam już sceną wesela w Kanie Galilejskiej. Obie są bowiem do siebie bardzo podobne. W obu występują te same osoby: Jezus, Matka, uczniowie. W obu Maryja nie jest nazwana imieniem własnym, ale określa się Ją mianem: „Matka Jezusa” lub „Jego Matka”. W obu scenach Jezus nazywa Maryję „Niewiastą”. Wreszcie zarówno w jednej, jak i drugiej po-wraca temat: „godziny Jezusa”, tyle że w Kanie Galilejskiej godzina ta jesz-cze nie nadeszła, a na Golgocie właśnie się dopełnia. Godzina Jezusa o której jest mowa to godzina śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Te dwie wielkie sceny w Ewangelii św. Jana tworzą jakby klamrę spinającą całą publiczną działalność Jezusa, która zaczyna się od pierwszego cudu jakiego dokonał w Kane Galilejskiej, a kończy śmiercią i zmartwychwstaniem Zbawiciela na Golgocie. Misja Jezusa wypełniła się od początku do końca.
Niepodzielona suknia
Wypowiedzenie przez Jezusa słów testamentu z krzyża wiąże się bezpośrednio ze sceną poprzedzającą – rzucaniem losów o suknię Jezusa. Ta niepodzielona tunika, o którą żołnierze grają w kości jest symbolem jedności Kościoła - wspólnoty Ludu Bożego. Przedstawicielami tej nowej wspólnoty pod krzyżem są Maryja i Jan. Tak jak niepodzielona tunika Jezusa jest symbolem jedności Kościoła, tak scena przedstawiająca Maryję i Jana jest ilustracją tej jedności. Pismo, a więc wszystkie prorockie zapowiedzi o Jezusie zawarte w ST wypełniły się w sposób doskonały wówczas, gdy misja jaką Ojciec zlecił Synowi została doprowadzona do samego końca. A stało się to dopiero wówczas, gdy Jezus wisząc na krzyżu wypowiedział słowa: „oto syn Twój, oto Matka twoja”.
Duch Święty i narodziny Kościoła
W następnym fragmencie Ewangelii czytamy, że konając Jezus „oddał du-cha”. Teologowie widzą w tym geście symboliczne przekazanie DŚ Kościołowi. Z przebitego włócznią boku Jezusa wypłynęła krew i woda, które symbolizują dary Jezusa dla Kościoła: Eucharystię i chrzest. W ten sposób z boku Jezusa rodzi się Kościół – Nowy Lud Boży, którego przedstawicielami są Maryja i Jan.
ROZWAŻANIE:
Najświętsze Serce Jezusowe
Teologiczna myśl o narodzinach Kościoła w momencie śmierci Jezusa na krzyżu była obecna w nauczaniu Ojców Kościoła od dawna. W naszych czasach została przypomniana poprzez nabożeństwo do NSPJ. Papież Pius XII w encyklice o kulcie Serca Jezusowego „Haurietis aquas” przypomina, że ze zranionego boku Jezusa, z Jego otwartego serca, z którego wypłynęła krew i woda - narodził się Kościół. Krew jest symbolem Eucharystii, woda sakramentu chrztu. Św. Augustyn pięknie interpretuje tę scenę: tak, jak Ewa narodziła się z boku śpiącego Adama, tak „drugi Adam”- Jezus, „zasnął” na krzyżu, aby z jego otwartego boku narodził się Nowy Lud Boży.
Duch Święty darem dla Kościoła
Symbolika narodzin Kościoła z przebitego Serca Jezusa ma sens jedynie wówczas, gdy przyjmie się, że w chwili skonania Jezus przekazał Kościołowi DŚ. Bez Ducha bowiem nie może istnieć żadne życie. Duch Święty da-je życie nowej wspólnocie Ludu Bożego. Przy narodzinach Kościoła jest też miejsce dla Maryi. Tak jak przy poczęciu i narodzinach Jezusa obecna była NMP, tak również była obecna w sposób aktywny przy narodzinach Kościoła – Mistycznego Ciała Chrystusowego. Dzięki temu Matka Chrystusa jest również i naszą Matką.
Akt poświęcenia NMP Niepokalanej
Wiedział o tym doskonale św. Maksymilian Kolbe. W centrum aktu poświęcenia Niepokalanej, Maksymilian postawił troskę o rozszerzenie królestwa Najświętszego Serca Jezusowego. Tego samego Serca, które zostało przebite na krzyżu włócznią, tego samego Serca z którego narodził się Kościół. Maksymilian chciał rozszerzenia i umocnienia Królestwa NSPJ, ale chciał, aby dokonało się to przez pośrednictwo Maryi Niepokalanej. Świadczy to o tym, że Maksymilian doskonale rozumiał rolę jaką spełniła Maryi przy narodzinach Kościoła. Rozumiał również, może jak nikt inny, rolę jaką Maryja nadal pełni wobec Kościoła i jego dzieci jako nasza Matka.
PYTANIA:
1. Jaki jest związek pomiędzy weselem w Kanie, a sceną pod krzyżem?
2. Co oznacza niepodzielona suknia Jezusa?
3. Wyjaśnij sens otwartego boku Jezusa z którego wypłynęły krew i woda?
4. Co oznaczają słowa „oddał Ducha”?
5. Jaka była rola Maryi przy narodzinach Kościoła?
6. Jaką rolę pełni Maryja wobec Kościoła dzisiaj?
7. Kim jest Maryja dla mnie osobiście?
PC
INTENCJA MI NA MARZEC 2011
Maryjo, Służebnico Pańska, spraw,
aby wszystkie narody podjęły pokutę i nawrócenie
dla uproszenia Bożego miłosierdzia dla całego świata.
Pewien rybak postanowił odwiedzić swojego przyjaciela mieszkającego po przeciwnej stronie jeziora. Zmierzch, który właśnie zapadł, nie stanowił dla niego żadnej przeszkody, bo światła z domostwa przyjaciela kładły się szeroko na spokojnej wodnej tafli.
Rybak wsiadł do łodzi i chwycił wiosła. Zasapał się, ale drogi mu nie ubywało. Przyłożył się do wiosłowania jeszcze bardziej. Minęła godzina, dwie, a drugi brzeg wydawał się być wciąż tak samo daleko. Zmęczony rybak odłożył wiosła, by w drzemce odnaleźć siły. Gdy się ocknął, już świtało. Rozejrzał się rozespany i dopiero wtedy spostrzegł, że zapomniał odwiązać solidną linę, którą jego łódź była zacumowana na przystani.
Nawrócenie jest niczym innym, jak tylko zbliżeniem się do Chrystusa. Na nic się jednak zdadzą najszczersze chęci, jeśli człowiek wpierw nie zerwie wszystkiego, co wiąże go i krępuje w świecie grzechu i zaniedbania. Pokuta to nic innego, jak tylko zerwanie więzów, utrudniających nam spotkanie z Panem.
Pokuta wydaje się być dzisiaj czymś staroświeckim. Niesłusznie. Warto przypomnieć, czego na jej temat uczył starożytny Kościół.
Na pokutę składają się trzy elementy: post, modlitwa i jałmużna.
Post kieruje spojrzenie człowieka na siebie: ja muszę się ograniczyć, zapanować nad sobą, swymi żądzami.
Modlitwa wynosi go ku górze, na spotkanie z Bogiem. Jałmużna otwiera je-go oczy i serce na bliźniego i jego potrzeby.
Marcowa intencja MI przyzywa wstawiennictwa Maryi w przekonaniu o potrzebie pokuty nie tylko całych narodów, ale nade wszystko każdego z nas. Bo pokutę, podobnie jak przemianę świata, zaczyna się od siebie.
JMP
http://www.harmeze.franciszkanie.pl/
6 lutego 2011
5 luty - Maryjny Dzień Skupienia dla Czcicieli Matki Bożej
Z cyklu „Chcę być bardziej znana i miłowana”. W parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bielsku-Białej.
TYLKO MIŁOŚĆ JEST TWÓRCZA – św. Maksymilian i Kardynał Stefan Wyszyński – Świadkowie Miłości
9.00 – Msza św. z homilią Ks. Prałata Krzysztofa Ryszki
10.00 – Konferencja - O. dr Piotr Cuber OFM Conv
11.00 – Konferencja – Ks. Jacek Pędziwiatr
12.00 – przerwa
12.30 – Konferencja - Ks. Prałat Krzysztof Ryszka
13.00 – Wystawienie Najświętszego Sakramentu i Pierwszosobotnie Nabożeństwo Wynagradzające Niepokalanemu Sercu Maryi
Nasze spotkanie rozpoczęliśmy o godz. 9 Mszą św. Homilię wygłosił ks. Prałat Krzysztof Ryszka, który porównał dwie wyjątkowe postacie – św. Maksymiliana Marię Kolbego oraz Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Chociaż byli mizernego zdrowia, pozostawili po sobie wielkie dzieło. Obaj bezgranicznie oddali się Niepokalanej. „Niewolnik Maryi” – tak mówił o sobie Prymas Tysiąclecia. Niewolnik Maryi – ten, który z własnej woli powierzył się Najświętszej Matce, jako narzędzie w Jej rękach.
Następnie wysłuchaliśmy konferencji „Św. Maksymilian – Czciciel Maryi Niepokalanej”, którą przygotował O. dr Piotr Cuber, Asystent Rycerstwa Niepokalanej Krakowskiej Prowincji Franciszkanów.
„Kim jesteś, o Niepokalana?”
Jak podkreślił o. Piotr, św. Maksymilian, bardzo dobrze wykształcony, był bardziej praktykiem niż teoretykiem. Nie można zaniedbywać pogłębiania wiedzy, studiowania, ale najlepszą drogą do poznania Maryi jest modlitwa i wiara, a także uczynki miłosierdzia względem bliźnich.
„Tylko miłość jest twórcza”
Z MIŁOŚCI został stworzony świat. MIŁOŚĆ łączy Trójcę Świętą. Nas również powinna łączyć MIŁOŚĆ. O. Piotr przytoczył słowa Sługi Bożego Jana Pawła II: „Czy można odrzucić Chrystusa i wszystko to, co On wniósł w dzieje człowieka? Oczywiście, że można. Człowiek jest wolny. Człowiek może powiedzieć Bogu: nie. Człowiek może powiedzieć Chrystusowi: nie. Ale pytanie zasadnicze: czy wolno? I w imię czego »wolno?«”. Na miłość powinno odpowiadać się miłością. Jeśli kogoś kocham, to chcę spełnić to czego on pragnie. Nie myślę wtedy egoistycznie o sobie, ale o tym, kogo prawdziwie kocham.
O. Piotr w swojej konferencji nazwał Niepokalaną słowami: „Przepełniona Łaską”. Maryja, tak jak każdy z nas, została stworzona. Jednak odróżnia Ją od nas fakt, że jest najbardziej podobna do Boga. Jej wola i wola Boga są doskonale zjednoczone. Ona - w pełni otwarta na Boga, my - czasem zamykamy dla Niego nasze serca. Bóg wciąż obdarza nas łaskami, ale nie zawsze je przyjmujemy. Naszą barierą jest grzech, przywiązanie do tego co doczesne. Maryja, nasza Matka i Pośredniczka – za Jej wstawiennictwem kierujemy do Boga nasze prośby, zanosimy dobre uczynki, ale i otrzymujemy łaski, których źródłem jest Bóg.
Konkluzją była rada i zachęta do dawania prawdziwego świadectwa, na wzór św. Maksymiliana. Czcząc Niepokalaną, powinniśmy promieniować na otoczenie, aby wszyscy Ją pokochali, a Jej życie rozwijało się w każdej duszy. Niech nasze wpatrywanie się w Jej wizerunek nie będzie tylko powierzchownym patrzeniem na obrazy, figury. O. Piotr życzył wszystkim, abyśmy potrafili dawać świadectwo własnym życiem.
Kolejną konferencję wygłosił ks. Jacek Pędziwiatr, Asystent MI Diecezji Bielsko-Żywieckiej. W formie prezentacji multimedialnej, zatytułowanej „Apel św. Maksymiliana”, przedstawił losy Świętego od 19 września 1939r. W tym dniu O. Maksymilian, wraz z trzydziestoma czterema braćmi, został po raz pierwszy aresztowany przez Niemców. Do Niepokalanowa powrócił 8 grudnia 1939 roku. Kolejne aresztowanie miało miejsce 17 lutego 1941 roku. Dalsza część prezentacji obejmowała okres od osadzenia O. Maksymiliana na Pawiaku w Warszawie, aż do heroicznej śmierci – oddania życia za współwięźnia.
Ks. Jacek podkreślił, że nie chce nam przedstawić tylko „suchych faktów” z życia Świętego, ale zaprezentować go jako Świadka Miłości w rękach Niepokalanej. Posłużył się w tym celu wypowiedziami więźniów, którzy zapamiętali O. Maksymiliana, jako kapłana dodającego im otuchy i rodzącego na nowo w ich sercach nadzieję.
Założyciel Rycerstwa Niepokalanej, mężny w znoszeniu zniewag i cierpienia, powtarzał: „To wszystko robimy dla Niepokalanej”. Jak wielką wiarę okazał w tych słowach, wypowiedzianych w miejscu pełnym nienawiści. Pracował ponad siły, był bity przez Niemców do nieprzytomności, ale nie tracił nadziei i trwał przy Niepokalanej. Jego twarz, jak wspomina jeden ze współwięźniów, była łagodna i spokojna.
„Nienawiść nie jest siłą twórczą. Siłą twórczą jest miłość.” Miłujący nieprzyjaciół, stanął w obronie tego, który go pobił. Mówił: „Niech Bóg wymierza sprawiedliwość”. Wstawił się za więźniem, który ukradł mu jedzenie. A gdy dostał kawałek chleba, przełamał na pół i oddał część złodziejowi – „On też jest głodny”. To postawa prawdziwie heroicznej miłości do bliźniego – przecież racje żywności jakie dostawali więźniowie były głodowe.
Pod koniec lipca 1941 roku, podczas apelu na obozowym placu, odliczono dziesięciu więźniów na karę śmierci za ucieczkę z bloku. O. Maksymilian wystąpił z szeregu i zwrócił się do Lagerfuehrera Karla Fritzscha z prośbą, aby mógł zająć miejsce współwięźnia, Franciszka Gajowniczka. Jego postawa była wbrew porządkowi panującemu w obozie. Mógł zostać od razu zastrzelony lub doliczony do szeregu skazańców jako jedenasty. Stało się jednak inaczej – Niemcy zgodzili się. W drodze do bloku śmierci , O. Maksymilian choć sam słaniał się na nogach, podtrzymywał więźnia, który nie mógł iść o własnych siłach. Zmarł jako ostatni dobity zastrzykiem z kwasu karbolowego. Jak wspomina Brunon Borgowiec: „Ojciec Kolbe siedział na posadzce oparty o ścianę i miał oczy otwarte. Jego ciało było czyściutkie i promieniowało.”
Na zakończenie ks. Jacek przytoczył słowa Sługi Bożego Jana Pawła II:
„Maksymilian nie umarł, ale oddał życie za brata”.
Subskrybuj:
Posty (Atom)